Fot. B.C. |
Kamila porządkowała swoją przestrzeń, przywracała jej harmonię i rozmyślała o wydarzeniach ostatnich dni. Jej myśli biegły do faceta w błękitnej koszuli, który wpadając na nią na ulicy, nieświadomie zafundował jej tydzień odpoczynku. Już dawno nie doświadczyła takiej troski ze strony mężczyzny. Było to bardzo przyjemne. Zawiózł ją do szpitala, był tam z nią przez cały czas, autentycznie się o nią martwił i było mu przykro że przez niego ona cierpi. Odwiózł ją do domu. Nawet jeżeli była to zwykła uprzejmość to i tak dobrze byłoby mieć kogoś takiego w gronie przyjaciół. Kamila, przyjaciół miała niewielu. Na palcach jednej ręki mogłaby wymienić osoby, które tak nazywała. Przyjaźń była dla niej czymś wyjątkowym i bardzo cennym. Dbała o nią. Z kuchni dobiegał zapach pieczonych buraków.Mieszkanie zaczynało wyglądać przyzwoicie. Jeszcze tylko szybki prysznic i można się zabierać za gotowanie. Kamila mistrzynią kuchni nigdy nie była ale od czasu do czasu lubiła poszaleć w kuchni, poeksperymentować i posmakować czegoś nowego. A dzisiaj naszła ją nieodparta ochota na zupę. Proste danie, z buraków, które uwielbiała pod każdą postacią. Włożyła ulubiony fartuszek i zabrała się do pracy:
- upieczone buraki (8 ich było) obrała ze skórki i pokroiła w grube plastry
- 1 cebulę pokroiła i podsmażyła na oleju, pod koniec dodała 3 ząbki czosnku pokrojone w paseczki.
- przygotowała 1 litr bulionu
- przyprawy: liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, sól, tymianek
Kamila czyniła ostatnie przygotowania do degustacji gdy zadźwięczał dzwonek u drzwi.
- Cholera jasna! - zaklęła pod nosem. Ludzie nie mają wyczucia za grosz - burczała drepcząc w stronę drzwi.
Ależ jak miło będzie degustować ten smakowicie zapowiadający się buraczany krem w towarzystwie Piotra, bo to on zapewne stoi za drzwiami��
OdpowiedzUsuńFajny z niego facet! Mnie też się podoba
Usuń