Łączna liczba wyświetleń

sobota, 22 grudnia 2018

Ogrody anielskie...

Fot. Daniel
Kawa, uwielbiana, bez której trudno przeżyć dzień, w jednej chwili traci smak, zatrzymuje się gdzieś w przełyku jakby była głazem, ciężkim i twardym a nie aromatycznym płynem. Jak to możliwe? Dźwięk przychodzącej wiadomości, mimo że wdziera się w przyjacielską pogawędkę trzech kobiet, nie zapowiada niczego złego. Jeszcze nie…Tymczasem w małym tarnobrzeskim mieszkaniu, w każdym zakamarku widać troskliwą rękę Wandy, jej  artystyczne upodobania i próbki prac, haftowane obrazy, gobeliny, bibeloty najróżniejsze, przycupnięte tu i tam. Jan, z telefonem w dłoni, krąży po mieszkaniu, rozgląda się, nasłuchuje. Tak bardzo chciałby usłyszeć jej kochany głos... To miał być prosty zabieg. Fakt, Wanda chorowała od dawna, jej serce było takie słabe. Lekarze zapewniali, że po zabiegu odzyska siły. Coś jednak poszło nie tak!