Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 31 grudnia 2017

Śnieżynki. Próbki już literackie. Odsłona pierwsza

Wybiegła z domu.Musiała do ludzi. Pustka wielkiego domu przytłoczyła ją tak bardzo, że aż zabrakło jej tchu. Czuła, że musi uciekać, inaczej się udusi. W pośpiechu narzuciła na siebie ulubiony kożuszek z kapturem. Złapała jeszcze torebkę i ...za plecami usłyszała tylko trzask zamykanych z impetem drzwi. Szła szybko, prawie biegła. Byle do ludzi, byle dalej stąd. Gorące łzy paliły jej policzki. W oddali widziała już zgiełk ulicy, sylwetki ludzi, świąteczne iluminacje...Przyśpieszyła kroku. Jak desperatka biegła w kierunku światła. Ulica przyjęła ją jak swoją, wchłonęła w siebie,  otuliła gwarem.  Zadrżała. W pośpiechu nie zabrała szalika. Chłód polizał jej szyję. Zatrzymała się. Wystawiła twarz w kierunku ulicznej lampy w nadziei,  że ten blask ją ogrzeje. Wpatrzona w przestrzeń zachwyciła się wirującymi śnieżynkami. Ich kształty przypominały frywolitki, przed laty dziergane zręcznymi rękoma babci. Zapomniała o chłodzie. Wspomnienia otuliły ją ciepłym płaszczem. Babcia kochała ją najbardziej ze wszystkich swoich wnucząt. Przywołała w pamięci  jej postać, niesforne kosmyki włosów wymykające się spod chustki i uśmiech rozjaśniający tę doświadczoną życiem twarz, w momencie gdy ona jako mała dziewczynka pojawiała się w zasięgu wzroku. Babci już nie ma. Pozostało tylko kilka zdjęć i pojedyncze epizody w zakamarkach pamięci.  Śnieżynkowe cuda natury spadały na jej twarz, topiąc się w gorącym potoku łez. O dziwo, osuszając je... Dlaczego płakała? Dlaczego  dzisiaj chciała się schować. Zniknąć. Przeczekać? Ludzie wokół gdzieś się spieszyli dokądś zmierzali. Mieli określony, cel i kierunek. Jedni, z wypisanym na twarzy pragnieniem żeby jak najszybciej znaleźć się w zaciszu domowym, zmierzali w sobie tylko znanym kierunku. Inni, z charakterystyczną gorączką świąteczną w oczach, obładowani niezliczoną ilością paczek, paczuszek, toreb i torebeczek, otwierali drzwi kolejnego sklepu...Pozostali patrzyli z politowaniem na tych nieszczęśników i niewypowiedzianym pytaniem na ustach: Ludzie dokąd tak biegniecie? I po co? Wśród tych wszystkich ludzi była ONA, w ten wieczór pozbawiona planu, celu, kierunku...a zarazem bezpieczna. Otulona tłumem, anonimowa cząstka ulicznej masy. Tutaj każdy był zajęty swoimi sprawami, nikt nie zadawał trudnych pytań i  nie czekał na odpowiedź. Tego potrzebowała. Cichej obecności. Bez pytań i bez odpowiedzi.

piątek, 29 grudnia 2017

Śledzie "mniam" na dwa sposoby

Śledzie lubię. Gdy przychodzi jesień, robi się coraz chłodniej to niemal automatycznie nachodzi mnie  ochota na nie. Minionej jesieni odwiedzałyśmy z dziewczynami przyjaciół w Bogucinie. Jadzia poczęstowała nas własnoręcznie przyrządzonymi śledziami. Zachwyciła mnie w nich wyraźnie wyczuwalna i zarazem łagodna nuta słodyczy...Z dodatkiem chleba upieczonego  przez Agnieszkę stanowiły przekąskę idealną. Śledzie z suszonymi pomidorami z kolei to efekt kulinarnych fantazji i szukania smaków kilku osób...
Śledzie na dwa sposoby
Marynata:
0,5 l. wody
200 ml. octu
1 łyżeczka cukru
liść laurowy, ziele angielskie
2 cebule
1 - 1,5 kg płatów śledziowych
Składniki zalewy zagotować. Dodać pokrojoną cebulę. Odstawić do wystygnięcia.
Zimną zalewą zalać śledzie pokrojone w kawałki i ułożone w słoju. Odstawić na 2-3 dni.
Po tym czasie wyjąć śledzie z octowej zalewy i...dokonać wyboru i postępować według wskazówek.
Wersja 1. przepisana z zeszytu Jadzi
Cebulę, najlepiej tę cukrową, pokroić w drobną kostkę. W szklanym słoju układać na przemian: śledzie, cebulka, śledzie, cebulka itd. Można dodać trochę majeranku i świeżo zmielonego pieprzu. Nie zaszkodzi też dodać listek laurowy i ziele angielskie. Całość zalać oliwą.
Wersja 2. z suszonymi pomidorami
Postępować  jak wyżej. Dodatkowo jeszcze przekładać śledzie pokrojonymi w paseczki "suszonymi pomidorami z żurawiną w oleju z ziołami" (Ole!). Można je kupić praktycznie w każdym lepiej zaopatrzonym sklepie. Całość zalać oliwą z ziołami, pozostałą po wyjęciu pomidorów. Uzupełnić zwykłą oliwą. Ja dodałam olej kujawski bo taki akurat miałam pod ręką.
I znowu, tak przygotowane śledzie odstawić w bezpieczne miejsce do "przegryzienia" się. Dotyczy to zarówno wersji pierwszej jak i drugiej.

Przyrządzone w ten sposób śledzie są pyszne. Cebulka cukrowa dodaje im delikatności i słodyczy. Żurawina i pomidory zapewniają wyjątkowość smaku. olej z dodatkiem ziół dodaje aromatu. Przygotowywałam je na Wigilię. Zostały spałaszowane ze smakiem.
Jadwigo, dziękuję Ci za przepis.

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Świateczny minimalizm a siła tradycji

Fot. B.C
Świąteczny minimalizm. Marzę o nim od dawna. Przywołuję go. Kuszę. Przekonuję, że warto do mnie wpaść. Już...już ...już prawie mi się udaje... Tymczasem. W piątkowy poranek, tuż przed Wigilią budzą mnie wyrzuty sumienia. Nie kupiłaś choinki! -  wredne Sumienie wrzeszczy mi do ucha. Wstawaj! Może jeszcze gdzieś znajdziesz chociaż imitację drzewka! -  pastwi się nade mną bezlitośnie. I cały mój minimalistyczny plan bierze w łeb. W tym roku zamiast choinki miał być tylko stroik. Idę, pchana siłą tradycji,  w kierunku wskazanym przez naprędce przez kogoś zrobiony wskaźnik z napisem CHOINKI. Rozglądam się ciekawie. Nigdy tu nie byłam, mimo że to zaledwie kilka kroków od głównej ulicy...Uśmiecham się na widok kolejnych osób podążających tym samym tropem co ja. Ufff... jeszcze kilka drzewek zostało. Wybieram pierwsze z brzegu. Wydaje się być najładniejsze spośród tych dotąd przez nikogo nie kupionych. No tak. Drzewko kupiłam i co teraz? Iść z nim na zakupy? Zabrać do pracy? Ostatecznie umawiam się z właścicielem, że odbiorę je wieczorem. Od tej chwili wszystko idzie lawinowo. Siła tradycji jest wielka! A drzewko, wystrojone w najróżniejsze ozdóbki jest piękne.