 |
Domowe kluski z serem. Fot. B.C. |
Kluski, takie domowe, z mąki przygotowanej w pobliskim młynie, z
dodatkiem jaj od szczęśliwych kur, takich co to mogą biegać po podwórku i
szukać smakołyków. Kluski, zagniecione wprawną ręką Mamy i pokrojone w
cienkie "sznureczki". Kluski, okraszone chrupiącymi skwareczkami, świeżo wytopionymi z boczku lub słoniny z mięsnymi przerostami. Kluski z dodatkiem grudek sera, które topnieją w zetknięciu z nimi...Gościły na naszym stole nadzwyczaj często bo Tata je uwielbiał. Były jak barometr. Częstotliwością ich pojawiania się na stole mierzyliśmy poziom jego zadowolenia. Mama stała się mistrzynią w ich błyskawicznym przyrządzaniu. Niestety, mimo wielu podejmowanych prób nie potrafię jej dorównać w technice krojenia. Widać nie jest to talent zapisany w genach. Jeszcze do niedawna nie wyobrażałam sobie na przykład niedzielnego rosołu bez domowych klusków a teraz bez mrugnięcia okiem wrzucam do garnka makaron z torebki. Bo to i szybciej, i wygodniej...Gdzieś w świadomości jednak owe domowe kluski, czy to z serem, czy to do rosołu zostały zapisane i utrwalone. Nadal smakują choć trochę inaczej...Dzisiaj wyczuwam w nich delikatną nutę wspomnień o domu rodzinnym. Wczoraj, po wielu latach nieobecności, znowu pojawiły się na stole. Były pyszne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz