Łączna liczba wyświetleń

sobota, 23 kwietnia 2016

Caprese i tęsknota za...

Fot. Berenika
Odkąd pamiętam zawsze marzyłam o podróżach...od krótkich wypadów zaczynając na długich wojażach kończąc. Jest jeszcze mnóstwo takich miejsc, w których chciałabym być. Na przykład nadal marzę, że kiedyś pojadę do Włoch. Najbardziej nęci mnie Toskania, z różnorodnością smaków, malowniczymi pejzażami i winem chianti. W miniony czwartek miałam przyjemność prowadzić literacko-kulinarne wydarzenie, w którym kilku mężczyzn przyrządzało dania inspirowane literaturą. Arancini czyli ryżowe kule faszerowane szynką i serem mozzarella, podobne do tych, jakimi zajadał się komisarz Montalbano w książce Camillerego Pomarańczki komisarza Montalbano, przyrządzał Sycylijczyk. Nie mogło być inaczej bo danie jest charakterystyczne właśnie dla tego regionu Włoch. To spotkanie sprawiło, że marzenia zakopane gdzieś na dnie świadomości odżyły...I pewnie dlatego przyrządziłam na kolację sałatkę caprese...Ta bardzo prosta i popularna przekąska z plastrów sera mozzarella i pomidorów, ułożonych naprzemiennie, z dodatkiem bazylii, świeżo mielonego pieprzu i oliwy, sprawiła, że na czas posiłku przeniosłam się w inne miejsce...do Włoch właśnie...

3 komentarze:

  1. Ja też jestem typem wędrowniczka i chciałabym jeszcze zobaczyć wiele nowych miejsc !
    Podobno marzenia są po to , aby je spełniać ... mnie marzy się Paryż :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech, zatem Twoje marzenie się spełni...Życzę Ci podróży do Paryża jeszcze w tym roku...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolega podpowiedział mi, że sałatka smakuje jeszcze lepiej z dodatkiem octu balsamicznego...Jeszcze nie sprawdzałam.

    OdpowiedzUsuń