Łączna liczba wyświetleń

sobota, 12 marca 2016

Latte fiołek

Latte fiołek. Fot. JP
Obok fiołka bądź Fijołka nie przechodzę obojętnie. Darzę je osobistym sentymentem. Pewnie dlatego mój wzrok zatrzymał się na kawiarnianej reklamie. "Latte fiołek" poruszyło i skusiło skutecznie! Taką kawę, serwuje jedna z sandomierskich  kawiarenek, w bocznej uliczce tuż przy Rynku. Ponieważ oprócz zasuszonej gałązki (bliżej niezidentyfikowanej rośliny) na próżno szukałam smaku syropu fiołkowego w zwyczajnym latte dlatego nawet nie zapamiętałam nazwy owej kawiarenki. Pomimo braku powalających  walorów smakowych  "latte fiołek" będzie mi się kojarzyło z wygodną kanapą i rozmową z Przyjacielem, taką od serca!
Za to w wirtualnej przestrzeni znalazłam bloga: http://katerina2804.blogspot.com/2013/04/syrop-fiokowy.html a w nim recepturę przyrządzania syropu fiołkowego. I teraz z niecierpliwością czekam aż zakwitną fiołki!

3 komentarze:

  1. Myślę ,że to niezidentyfikowane zielsko to lawenda ,a o takim napoju to ja jeszcze nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To by się nawet zgadzało bo wnętrza owej kawiarenki były w kolorze lawendowym, łącznie z super wygodną kanapą i kwiatami w doniczkach... O tym, że można podać latte z dodatkiem syropu fiołkowego też nie wiedziałam, mało tego nie miałam pojęcia o istnieniu syropu z fiołka. Teraz już wiem. Można kupić gotowy ale ja spróbuję przyrządzić własnoręcznie...Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Też myślę, że to lawenda. Zapach fiołków uwielbiam. Ostatnio biegałam obok biblioteki i szukałam pierwszych kwiatów. Obecnie mam już całe kępki kwitnących. Zapraszam

    OdpowiedzUsuń