Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 6 marca 2016

Gdzie Ci mężczyźni...?

Od samego rana w mojej głowie rozbrzmiewa piosenka sprzed lat ale jakby ciągle aktualna...Śpiewała ją niezapomniana Danuta Rinn...
Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, mmm, orły, sokoły, herosy!?
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, gdzie te chłopy!? 

Wczoraj uczestniczyłam w takim, nieco wcześniej urządzonym, święcie kobiet. Sobotnie popołudnie to dobry czas na świętowanie, na małą nagrodę za cały tydzień pracy. Jak się dobrze poszuka to możliwości ku temu jest na prawdę całkiem sporo, również takich które nie wymagają posiadania szeleszczących "drobnych" w kieszeni.  Wydarzenie w Centrum Kultury gdzieś na Lubelszczyźnie, pomyślane jako swoista podróż w czasie do: sukienek w grochy, rajstop i goździków, które obowiązkowo otrzymywały kobiety 8 marca w dniu swojego święta, do octu, musztardy i pasztetowej na półkach sklepowych, do szarości wokół...Podróż bardzo zabawna bo obserwowana  z perspektywy czasu, wykreowana na potrzeby chwili.  Ale, ale...zagalopowałam się...
Nie o realiach PRL-u rzecz miała być ale o mężczyznach! Uderza mnie to i zastanawia mocno już od dawna...Okazja i możliwość sama pcha się w ręce, ogłoszenia i plakaty  aż biją po oczach! Żona czy przyjaciółka mimochodem wspomina o: koncercie, spotkaniu, wydarzeniu, święcie w miejscowym domu kultury, bibliotece, muzeum, kawiarni...Wstęp wolny, atrakcje zapewnione, łącznie z kawą i ciastkiem...Tylko korzystać! A mężczyzna jeden, drugi, dziesiąty - nic! Zero reakcji! Jakby ogłuchł? Jakby stracił umiejętność rozumienia słów? Zastanawiające! Dlaczego? Dlaczego gdy jest okazja sprawić tej drugiej połowie radość, pobyć z nią w innych niż domowe okolicznościach, może też  spotkać z przyjaciółmi, "liznąć nieco kultury". Przy okazji samemu się rozerwać  i jeszcze, co zapewne dla wielu nie jest bez znaczenia, nie uszczuplając przy tym prawie w ogóle zasobów portfela... Dlaczego ów Pan X, Y czy Z nie chce takiej okazji uchwycić, wręcz wykorzystać, zyskując sporo w zamian? Próbowałam podpytywać znajomych mężczyzn...to co mówią to, moim zdaniem,  zwykłe wykręty. Argument o braku środków odpada na starcie bo sporo wydarzeń jest bezpłatnych. Brak czasu też mnie nie przekonuje bo jeżeli w sobotnie popołudnie czy w niedzielę nie ma czasu na pielęgnowanie relacji to znaczy, że nie ma go w ogóle, a to już jest przykra konkluzja i pierwszy krok do...wiadomo! Cóż, zagadka pozostaje zagadką a ja jak nie rozumiałam tak nie rozumiem nadal!
Uwagi na marginesie: moje dociekania nie wykluczają istnienia mężczyzn...takich prawdziwych...mmm...! Oni są! W mniejszości co prawda ale są!!!!

1 komentarz:

  1. Ale gdzie szukać tych chłopów ???Też poszłam sama na taki darmowy występ ,bo druga połówka ....była zmęczona :):)
    Poszłam ,pośmiałam się,posłuchałam fajnej muzyki i kawałów....szkoda ,że jednak sama :(

    OdpowiedzUsuń