Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 31 maja 2020

Młoda kapustka. Mniam!

Młoda kapusta ze śmietaną...pewnie jest to danie stare jak świat. Nie dla mnie. Koleżanka w pracy ostatnio napomknęła, że będzie gotowała bo to takie pyszne jest. Na pytanie jak to się robi? - Odpowiedziała zdawkowo: kapusta, trochę kiełbasy, śmietana i już. Kapusta ze śmietaną? - Nie przekonuje mnie takie połączenie. Ale następnego dnia, gdy na straganie zobaczyłam młodą kapustę, nie mogłam się oprzeć. Kupiłam. Przekopałam internet w poszukiwaniu receptury. I się zniechęciłam. Co robić? Króliki pewnie nie pogardziłyby liśćmi kapusty na obiad. Ostatecznie jednak szkoda mi się zrobiło świeżutkiej kapuścianej głowy. Skorzystałam z doświadczenia Mamy, która co prawda zarzekała się, że nigdy kapusty ze śmietaną nie gotowała więc nie umie mi pomóc, ale udzieliła cennej wskazówki, młodą kapustę wystarczy sparzyć wrzątkiem. Zaopatrzona w podstawową wiedzę postanowiłam przyrządzić kapuściane danie "na oko" i "na wyczucie".


Krok po kroku:
  • Główkę kapusty poszatkowałam nożem (nie chciało mi się wyciągać mini szatkownicy do jednej małej główeczki). Wrzuciłam ją (czyli kapustę) na wrzącą wodę żeby zmiękła. Po chwili odcedziłam, pozostawiając trochę wody na dnie garnka. 
  •  W lodówce znalazłam 2 plastry surowego boczku i małe pęto kiełbasy (chyba wiejskiej). Pokroiłam w kostkę. Najpierw podsmażyłam na patelni boczek, po chwili dodałam kiełbasę. Na koniec sypnęłam trochę majeranku. Lubię. Do smażonego mięsa zawsze dodaję majeranek. 
  • Z przydomowego warzywniaka przyniosłam dużą garść szczypioru, opłukałam i pokroiłam na drobno.
  •  W doniczce, na parapecie  stała natka pietruszki i - nie uwierzycie ale - uśmiechała się do mnie, jakby chciała powiedzieć, bierz, nie krepuj się. Tak też zrobiłam. Ogołociłam bidulkę z listków i również opłukałam, pokroiłam na drobno.
Finał: 
Garnek z kapustą postawiłam na płycie (u mnie indukcja) na małej mocy. Dodałam szczypiorek, pietruszkę, kiełbasę, trochę koncentratu pomidorowego, soli, pieprzu i papryki do smaku.  Wszystko sobie powoli na płycie pyrkało. 1 łyżkę mąki wsypałam do kubka, rozmieszałam w niewielkiej ilości wody - tak żeby grudek nie było - dodałam trochę więcej niż pół małego kubeczka śmietany i znowu dokładnie wymieszałam. Wlałam tak przygotowaną mieszaninę do garnka z kapustą. Gdy się  zagotowało, poprosiłam domowego eksperta do spraw kulinarnych, czyli moją Mamę o spróbowanie. Wzięła odrobinę kapustki na łyżkę, podmuchała żeby nie poparzyć sobie języka, spróbowała. Na moje niecierpliwe nagabywania - no i jak? - Odpowiedziała krotko: - jak dla mnie, może być!
Uwagi: 
Cała kapuściana operacja trwała nie więcej niż pól godziny. Wyszło danie wyjątkowe w smaku, delikatne, po prostu pyszne.  My pałaszowałyśmy je z pieczywem. Zapewne do młodych ziemniaków też byłaby taka kapustka doskonałym dodatkiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz