Łączna liczba wyświetleń

piątek, 15 września 2017

Polana z mchu. Próbki pseudo literackie. Odsłona siódma

Idą leśną ścieżką. Ona i On. Trzymają się za ręce. Zakochani, radośni, z beztroską chwili wymalowaną na twarzach. Jej zwiewna, rozkloszowana spódnica w kolorowe kwiaty  pieści uda delikatnością materiału. Piersi ubrane w koronki kusząco falują pod koszulką. Z oddali słychać szum górskiego potoku. Nad głowami ptactwo wygrywa miłosne koncerty. Powietrze aż iskrzy od żaru spojrzeń. Wreszcie są sami. Nikt nie rozprasza ich bliskości. On spija spojrzeniem każde słowo wypływające z jej ust. Słucha uważnie jakby się bał uronić cokolwiek z jej opowieści. A ona przerywa w pól słowa oczarowana czerwienią jego warg. Wewnętrzny chochlik nakazuje natychmiast sprawdzić ich smak. Jeszcze tylko dyskretna lustracja otoczenia czy aby na pewno nikt im nie przeszkadza i już jej usta łącza się z jego w wilgotnym pocałunku. Charakterystyczny impuls naładowany pragnieniem  biegnie w dół aż do magicznego miejsca ukrytego w starannie wypielęgnowanym trójkąciku kręconych włosków. Jakby na zawołanie...las rzednie a przed nimi rozpościera się bajeczna polana z  obłędnie miękkim. zielonym dywanem z mchu. Czyżby przyroda wyczuwała ich nastroje, potrzeby i pragnienia chwili? Spontanicznie zrzucają sandały. Stopy łaskocze miękkość mchu a oni z rozpostartymi ramionami z wzrokiem skierowanym w czyste, błękitne niebo wirują w radosnym tańcu. W muzykę lasu wdzierają się ich ciche zaklęcia  "kochaj mnie". Marzenie, dawno zapomniane, nieoczekiwanie rozjaśnia umysł. Kobieca fantazja podsuwa rozwiązania. W głowie się kręci od wirowania w kółko. Miękkie ramiona mchu zdają się czekać na ten moment, pada jak długa pośrodku polany. Ale co to, nie tylko mech ją otula. Silne męskie ramiona amortyzują upadek.  Spódnica wirując odsłoniła opalone uda. Jego wzrok biegnie właśnie tam gdzie skóra łączy się z materią. Jego dłoń naśladując oczy gładzi odsłonięte udo. Tak się zaczyna spełnianie jej marzenia...


Zna je, tyle razy mu je opowiadała, ze szczegółami najmniejszymi. Długo szukał odpowiedniej polany. Aż wreszcie znalazł. Przypadkiem podsłuchał rozmowę nieznajomych. W tajemnicy przed nią pojechał sprawdzić miękkość mchu. Był idealny aby spełnić jej marzenie. Jedno z wielu. Zaaranżował wypad. A wcześniej nakłonił do kupna spódnicy. Widział jak wpatrywała się w nią ilekroć, wracając do domu,  mijali witrynę sklepu Orsai. Kosztowała fortunę. Uparła się, że nie wyda aż tyle pieniędzy za zwykłą kieckę. Nie dała się przekonać, że to przecież nie jest zwykłe ubranie ale kiecka-marzenie! Zgodziła się jedynie przymierzyć. Leżała idealnie. Wyglądała w niej pięknie. Chciał ją widzieć w niej na tej polanie z marzeń.  Bez tego kawałka kolorowego materiału jego plan nie mógł się udać. Jak przekonać upartą kobietę? Tyle razy się nad tym głowił i jak dotąd nie znalazł skuteczniejszej metody niż podstęp. Nazajutrz poszedł do tego sklepu sam. Dzisiaj już nie wie  co naopowiadał ekspedientkom, że zgodziły się następnego dnia o ściśle określonej godzinie, dokładnie wtedy gdy oni będą tamtędy przechodzili, dokonać fikcyjnej przeceny tej jednej jedynej spódnicy. Odstawił szopkę przed sklepem. Był przekonujący bardzo. Do domu wrócili z wymarzoną spódnicą. A w ciągu kilku najbliższych dni jechali odkrywać nowe miejsca. Tak jak to zwykli robić w każdej wolnej chwili.
A teraz są tutaj oboje. W miejscu, które Ona dawno temu sobie wymarzyła a On po latach je odnalazł.  I oto trzyma ją w ramionach, taką rozkosznie roześmianą, ubraną w cudną spódnicę  w drobne, kolorowe kwiaty i różową koszulkę prowokacyjnie rozpiętą na piersiach. W takich okolicznościach krew zaczyna szybciej krążyć. Ciepło rozgrzewa każdy zakamarek ciała. Zespół niespokojnych rąk uaktywnia się u obojga. Muskanie opuszkami palców nagiej skóry wywołuje drżenie i...pragnienie studiowania mapy ciała. I już nagłej twardości nabrzmiałych piersi ukryć się nie da, podobnie jak męskości rozpierającej dżinsy. Bo i ukrywać nie ma potrzeby.
- Kochaj mnie...zmysłowy szept wypełnia polanę. I trudno stwierdzić czyj to szept...Oboje stają się  połączoną  plątaniną rąk i nóg, mieszaniną oddechów i szeptów, kumulacją pragnień i tęsknot. Gotowy scenariusz tej chwili leży w jej umyśle, w szufladzie z napisem "Marzenia". Otwiera ją bez trudu. Poszczególne sceny wysypują się jedna po drugiej. Niecierpliwymi palcami rozpina guziki jego koszuli, on - niczym w lustrzanym odbiciu - robi to samo. Ustami pieści delikatnie piersi tuż nad koronką biustonosza. Ręce wędrują w poszukiwaniu zapięcia, chwile się z nim mocują aż wreszcie...ach...dwie jędrne, nabrzmiałe pożądaniem kule zostają uwolnione. Przygląda się im zachwycony.  - Są piękne - szepcze. Swój zachwyt wyraża najpiękniej jak potrafi, pieści paluszkami, obsypuje pocałunkami,  delikatnie ssie i podgryza. A świat w tej jednej chwili zatrzymuje się w miejscu. Liczy się tylko tu i teraz. Ona i On i polana z mchu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz