Przystanek "czterdziestka" nie wziął się znikąd. Delektuję się swoją 40-tką, cieszę dojrzałością, świadomością atutów i zalet, możliwością spełniania marzeń. Piszę ten blog bo pisanie jest dla mnie jak oddychanie. Będzie w nim o codzienności, zwyczajnie pięknej, o radości czerpanej z drobiazgów, o przeczytanych książkach, o podróżach, o odkrywaniu nowych smaków, miejsc, wrażeń...To jest jak poemat na cześć najpiękniejszego okresu w życiu...
Łączna liczba wyświetleń
niedziela, 27 sierpnia 2017
Konkurencja. Próbki pseudo literackie. Odsłona szósta
Aga już od dawna odgrażała się, że napisze powieść erotyczną. Ten pomysł dojrzewał w niej długo. Zdecydowanie za długo! Może gdyby codzienność była mniej absorbująca i nie przytłaczała jej tak bardzo, książka już dawno byłaby w księgarniach. Aga żyje w pojedynkę od lat. Radzi sobie jak umie bo liczyć nie ma na kogo. Czasem bardzo chciałaby zrzucić na czyjeś barki chociaż trochę codziennych spraw. Może nawet taki ktoś by się i znalazł ale Aga ma jedną zasadniczą wadę, z którą walczy od zawsze. Bez skutku. Nie umie prosić o pomoc. Woli zakasać rękawy i sama zrobić co trzeba. No chyba, że jest to coś co absolutnie przerasta jej możliwości i umiejętności. Każde proszenie o cokolwiek dla siebie sprawia że od razu robi się chora. Dziwna to przypadłość ale Aga tak ma i już. Co innego gdy chodzi o sprawy innych. Wtedy z miejsca rzuca się za organizowanie pomocy. Wewnętrzny opór znika wtedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przyjaciele mówią, Aga, jakbyś czegoś potrzebowała to wiesz gdzie nas szukać. Ciepło jej się robi w środku na takie słowa ale i tak ze wszystkim zmaga się sama. No i ma za swoje! Powieść erotyczną, którą to przecież ona miała napisać, napisał ktoś inny! Ech! Już sobie nawet wyobrażała trasę promocyjną. I co z tego skoro przez jej własną opieszałość dzisiaj każdą witrynę księgarską wypełnia "50 twarzy Grey'a", dotąd nieznanej nikomu E.L.James. Media oszalały. "50 twarzy Grey'a" znalazło się na ustach wszystkich, młodych i starych, kobiet i mężczyzn. W TVP, w radiu, w gazetach, w internecie aż huczało! Serce Agi wywijało koziołki gdy sięgała po nowiutki egzemplarz. Zanurzyła się w lekturze z ciekawością ale i niepokojem. Po pierwszym tomie odetchnęła z ulgą. To była książka - przeciwieństwo jej pomysłu. Ona chciała pokazać inną miłość. Miłość i upokorzenie zupełnie jej nie pasowało. Pani James i jej książka nie były w stanie wybić Adze z głowy potrzeby pisania. Gdy wkrótce po premierze "50 twarzy Grey'a" jak grzyby po deszczu na rynku wysypały się powieści o podobnej tematyce, dopiero wtedy Aga zadrżała z niepokoju o los swojego śmiałego pomysłu. Złość w niej aż kipiała na tych wszystkich pisarzy, którzy jakby tylko na to czekali, jakby każdy z nich miał gotową powieść w szufladzie i tylko czekał na właściwy moment żeby ją wypuścić w świat. A ona, głupia baba, zamiast pisać, walczy z wiatrakami własnej codzienności. Przeraziła się. W jednej chwili poczuła jak jej marzenie ucieka od niej gdzieś daleko a szanse z hukiem spadają na łeb, na szyję. Bo co jeszcze można wymyślić nowego czy zaskakującego w temacie miłości? Czym ona, Aga, zwykła dziewczyna, miałaby zaskoczyć czytelników i samą siebie? Cały wszechświat wydawał się robić Adze na złość. Pisarze zaczęli pasjami publikować powieści erotyczne. Ruch w interesie dało się też zauważyć w sklepach z erotycznymi gadżetami. Grey wdarł się wszędzie, do księgarń, sklepów, bibliotek, na ekrany kin itp. Z trzech tomów Aga przebrnęła przez pierwszy, na początku drugiego zwątpiła, po trzeci nawet nie sięgnęła. Powieść wywołała w niej bunt.
- Nie zgadzam się na uzależnienie i poniżanie! - Krzyczała, jak jakaś opętana, w trakcie czytania. Co za okropny typ, nie dość że zadaje swojej partnerce ból to jeszcze odziera ją z godności! Darła się, mimo że nikt jej nie mógł usłyszeć. Zaspokajanie własnych, egoistycznych i pokręconych męskich zachcianek przy całkowitym pominięciu potrzeb kobiety Adze nie mieściło się w głowie. Nie rozumiała bohaterów powieści, Ann - uległej Christianowi.
- W imię miłości - Kiepski ten żart. Kpiła w głos!
Jednocześnie niektóre fragmenty wywoływały silne emocje a podniecenie towarzyszyło przez dłuższy czas.... Do tego Aga za nic na świecie by się nie przyznała, nawet gdyby ją krojono na kawałki i posypywano solą. Nawet przed samą sobą udawała, że nic się nie dzieje. Oszukiwała się, że przyśpieszony oddech, dłonie wędrujące tam gdzie zazwyczaj nie bywają, dziwne drżenie w środku.. to zwykły zbieg okoliczności lub jakaś chwilowa przypadłość.
- Ty zdrajco! Syczała szeptem do swojego ciała, które wbrew logice reagowało na sugestywne opisy. Umysł potępiał sposoby zniewolenia kobiety opisane w książce a ciało...Szkoda gadać! I ciężko ogarnąć rozumem. Jakby siedziała w niej jeszcze jedna, obca istota. Intuicyjnie rozumiała jednak, że w naturze kobiety jest zapisana potrzeba oddania mężczyźnie, obdarzonego uczuciem. W męskiej zaś naturalną wydaje się być potrzeba panowania. Czyż akt oddania nie jest najpiękniejszym aktem odnotowanym w relacjach pomiędzy kobietą i mężczyzną? Według Agi sprawa nie podlega dyskusji pod warunkiem, że ów akt odbywa się według scenariusza napisanego zgodnie przez obie strony.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czekam na ciąg dalszy...
OdpowiedzUsuńTo jest poniekąd ciąg dalszy...https://przystanek-40.blogspot.com/2017/09/polana-z-mchu-probki-pseudo-literackie.html
OdpowiedzUsuń