Przystanek "czterdziestka" nie wziął się znikąd. Delektuję się swoją 40-tką, cieszę dojrzałością, świadomością atutów i zalet, możliwością spełniania marzeń. Piszę ten blog bo pisanie jest dla mnie jak oddychanie. Będzie w nim o codzienności, zwyczajnie pięknej, o radości czerpanej z drobiazgów, o przeczytanych książkach, o podróżach, o odkrywaniu nowych smaków, miejsc, wrażeń...To jest jak poemat na cześć najpiękniejszego okresu w życiu...
Łączna liczba wyświetleń
niedziela, 5 czerwca 2016
Koperek i zapach domu
Dom...krótkie słowo a tyle w nim treści, tyle uczuć i tęsknot... Dom to nie cztery ściany ale miłość, ciepło, ktoś kto w nim jest i czeka..., miejsce szczególne, do którego zawsze się wraca. Dom...gdy przekraczam jego próg, po całym dniu w pracy, wdycham jego zapach, każdego dnia inny...Dzisiaj pachniało świeżo ściętym koperkiem...Tyle go urosło w przydomowym warzywnym ogrodzie...Mama przyniosła do domu całe naręcze. Nie, nie po to żeby pachniało ale w bardziej praktycznym celu. Taki koperek umyty pod bieżącą wodą, posiekany na drobno. zapakowany do woreczków albo małych pojemników i zamrożony stanowi niezastąpiony dodatek do zup, sałatek itp wtedy gdy na próżno szukać świeżego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz