Przystanek "czterdziestka" nie wziął się znikąd. Delektuję się swoją 40-tką, cieszę dojrzałością, świadomością atutów i zalet, możliwością spełniania marzeń. Piszę ten blog bo pisanie jest dla mnie jak oddychanie. Będzie w nim o codzienności, zwyczajnie pięknej, o radości czerpanej z drobiazgów, o przeczytanych książkach, o podróżach, o odkrywaniu nowych smaków, miejsc, wrażeń...To jest jak poemat na cześć najpiękniejszego okresu w życiu...
Łączna liczba wyświetleń
sobota, 11 lipca 2015
Życzliwość uskrzydla
Wstałam z bólem głowy
rozsadzającym czaszkę. Siłą woli zmusiłam się do działania, no bo przecież
jest sobota, wolny dzień, trzeba, choćby nie wiem co zacząć nadrabiać domowe zaległości, nagromadzone w ciągu minionego tygodnia. Zaczęłam od zakupów...Gdy
wyszłam ze sklepu z siatami pełnymi różności okazało się, że mam
problem...kapeć... Telefon do syna - głuchy, kto by o 10 rano
odbierał...parking szczelnie wypełniony autami... nawet nie bardzo było jak
rozłożyć lewarek...Machnęłam ręką, poszłam dokończyć zakupy...gdy
wróciłam parking opustoszał nieco...Zrezygnowana zaczęłam wyciągać z
bagażnika potrzebne rzeczy...co niektórzy popatrzyli na .sierotkę z
kluczem do kół w ręku i...szli dalej...nikt jakoś nie rzucał się na
pomoc...ech! Świat, zwłaszcza ten męski, schodzi na psy, pomyślałam i zabrałam się do
pracy...Podszedł pan z ochrony, ubrany w białą koszulę, krawat i spodnie w
kancik...przyniósł rękawice...i pomógł...ot tak, choć wcale nie musiał! Odetchnęłam z ulgą...mimo że
sama potrafię zmienić koło... Moja poranna niedyspozycja gdzieś się
ulotniła, zapewne przepędzona uśmiechem i zwykłą ludzką życzliwością, humor wrócił wraz z energią do działania... Dzięki temu zdarzeniu odkryłam ciekawą prawidłowość...I to jest właśnie
ta prawidłowość zawarta w tytule...otóż okazuje się, że życzliwość ludzi wokół dodaje mi
skrzydeł! Wtedy już nawet człowieczek, który autem marki Fiat 126 p koniecznie chciał zaparkować tuż obok, nie był w stanie popsuć mi humoru. Nie obeszło mnie nic a nic to, że ów jegomość nerwowo naciskał klakson bo przeszkadzały mu moja osoba i akcesoria niezbędne przy zmianie koła, mimo że dwa stanowiska dalej było aż dwa wolne miejsca parkingowe. Za to kłaniam się nisko Panu z ochrony Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Bychawie, który pracował w sobotę 27 czerwca 2015 r.! A Dyrekcji firmy i szefowi ochrony gratuluję doboru pracowników.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz