Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 25 maja 2017

Zwykła niezwykła historia...piłką pisana!

Za piłką nożną nie przepadam. No chyba, że nasza narodowa reprezentacja gra ważny mecz...Piłka jest dla mnie jak balet, czasem mogę popatrzeć ale zupełnie się nie znam ani na jednym, ani na drugim. Dlatego gdy poproszono mnie żebym przeczytała historię o klubie sportowym, śmiejąc się w duchu, pomyślałam:  "gorzej nie można było trafić". Dzisiaj ogromnie się cieszę, że dane mi było ją przeczytać. Moje wrażenia po lekturze trafiły na okładkę. Nie ukrywam. Puchnę z dumy! Trzeba przyznać, że odważny z Pana gość, Panie Krzysztofie...żeby takiemu sportowemu  laikowi jak ja pozwolić się wypowiadać...i jeszcze publikować to na okładce...
Na początku było niewinne pytanie: przeczytałaby pani  tekst o klubie piłkarskim? Ale ja się nie znam na piłce nożnej! - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. I zaczęłam czytać...Już po kilku pierwszych zdaniach przepadłam. Zaczytałam się...zachwyciłam… Opowieść pana Krzysztofa Flisiaka pochłonęła  mnie bez reszty,  a moja własna wyobraźnia  przeniosła do miejsca, gdzie “w cieniu strzelistych topól rosnących wokół boiska przy bogucińskiej szkole” zapisywała się pierwsza karta historii BKS Bogucin. Krok po kroku poznawałam bogucińskie realia, fantastycznych ludzi, pełnych energii i pomysłów na ulepszanie otaczającej rzeczywistości, drżałam na myśl o załamaniu pogody, zaciskałam mocno kciuki podczas ważnych rozgrywek piłkarskich…
Autor jako pasjonat piłki nożnej - sam będąc w centrum wydarzeń - zdradza czytelnikowi  tajemnice, o których wie zapewne tylko garstka wtajemniczonych, a i tych pamięć z czasem zaciera się i gubi  fakty. Autor wciela się w rolę ambasadora drużyny i jednocześnie przewodnika po szalonych projektach - od pomysłu do realizacji. Robi to po mistrzowsku, pozwalając czytelnikowi poczuć się jak w kinie 5D na seansie z efektami specjalnymi.  
Fantastyczna, barwna  gawęda oparta na faktach - niby o sporcie - ale tak na prawdę o ludziach, ich pasji, determinacji i czymś co dzisiaj już ciężko spotkać - o chęci działania dla dobra wspólnego! Tę książkę polecam każdemu, nawet jeżeli - tak jak ja - nie ma nic wspólnego z klubem i niewiele z Bogucinem. Jest to opowieść o tym jak niemożliwe staje się możliwe! Dlatego warto po nią sięgnąć! Gorąco polecam!
O książce, tak od sera, pisze też Pani Zofia Abramek. Kolejna kobieta. Czyżby mężczyznom zabrakło słów?

2 komentarze:

  1. No właśnie, ta książka jest przede wszystkim o ludziach, a na nich zna się Pani jak mało kto. Umie Pani w nich dostrzec to, czego inni nie są w stanie zauważyć. I dlatego taki wybór recenzenta nie był przejawem mojej odwagi, ale zwykłego wyrachowania. Jeszcze raz dziękuję za ciepłe słowa, i za "kibicowanie". Krzysztof

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa...Gdyby pan popełnił kolejną książkę to również chętnie przeczytam...A propos kibicowania...to jeszcze nie koniec!

    OdpowiedzUsuń